Płyty, które mogły zabić
Pijany wiózł niebezpieczny ładunek
O tym, jak odpowiedzialna jest praca kierowcy, pracującego we firmie przewożącej towary wie chyba nie tylko każdy przedsiębiorca z tej branży, ale też każdy zdrowo myślący człowiek. Dlatego tym bardziej trudno wyjaśnić jest to, co wydarzyło się w Sanoku. Jadący samochodem transportowy kierowca wpadł w ręce funkcjonariuszy, którzy zbadali go alkomatem. Okazało się, że kierowca nie tylko ma duże stężenie alkoholu we krwi, ale ponadto wiezie niebezpieczny ładunek.
Szczegóły zatrzymania
Popołudniem policjanci z sanockiej drogówki zauważyli samochód transportowy, na którego skrzyni ładownej znajdowały się płyty chodnikowe. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że płyty te wydały się funkcjonariuszom nieodpowiednio zabezpieczone. W obawie, że płyty mogą pospadać ze skrzyni, a w konsekwencji przyczynić się od wypadku drogowego policjanci ruszyli za rzeczonym samochodem. Jednakże kierowca zamiast się zatrzymać, przyspieszył rzucając się do ucieczki.
Kiedy kierowca rozpoczął swoją ucieczkę ze skrzyni ładownej na jezdnię zaczęły spadać nieodpowiednio zabezpieczone płyty chodnikowe. Wreszcie, po dość krótkim pościgu kierowca zatrzymał się. Policjanci wylegitymowali go. Ponadto wyczuli, że 30-letni kierowca mógł pozostawać pod wpływem substancji odurzających. Po badaniu alkomatem okazało się, że 30-latek ma ponad 2 promile alkoholu we krwi. Policjanci na miejsce wezwali właściciela pojazdu, który uprzątnął płyty chodnikowe, a także zabezpieczył pojazd. 30-letni nietrzeźwy kierowca otrzymał mandat karny za nieodpowiednie zabezpieczenie przewożonego ładunku. Natomiast jeśli chodzi o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym, to odpowie on przed sądem. Tymczasem funkcjonariusze zabrali mu prawo jazdy.
Więcej artykułów na temat działalności służb bezpieczeństwa w naszym regionie znajdziesz na stronie Rzeszów Info.