Runda jesienna 4. Ligi: sukces Czarnych Jasło i kryzys Orła Przeworsk
Dotarliśmy do połowy rundy jesiennej w 4. Lidze piłki nożnej. Czarni Jasło nadal przynoszą niespodzianki swoją grą, podczas gdy Orzeł Przeworsk przechodzi przez trudny okres. W Krośnie, pomimo gry w przewadze, miejscowy zespół nie zdołał wygrać meczu z Głogovią. To właśnie Patryk Zieliński, były zawodnik Wieczystej oraz innych drużyn, strzelił decydującego gola, przynosząc remis – to jego pierwsze trafienie w bieżącym sezonie.
Filip Czop, piłkarz Karpat Krosno, dzieli się swoimi refleksjami po meczu: „To spotkanie miało dla mnie wielkie znaczenie, ponieważ spędziłem 2,5 roku jako zawodnik Głogovii i mam do tego klubu duże uczucia. Jestem rozczarowany wynikiem – powinniśmy zakończyć ten mecz wcześniej. Nie potrafiliśmy wykorzystać naszej przewagi. Bez wahania mogę stwierdzić, że straciliśmy punkty, a nie je zdobyliśmy. Musimy jednak pokłonić się przed drużyną gości za ich bojowość podczas meczu”.
Spotkanie Cosmosu z Izolatorem zakończyło się wynikiem godnym hokeja. Nowotańczańska drużyna prezentuje w tym sezonie mocną ofensywę, ale musi jeszcze popracować nad defensywą. Mimo zajmowania trzeciego miejsca w tabeli, aż dziewięć zespołów straciło mniej bramek od niej. Drużyna z Boguchwały grała już siódmy mecz bez zwycięstwa.
Czarni Jasło kolejny raz pozytywnie zaskoczyli swoich fanów, pokonując Legion dzięki golu zdobytym pod koniec meczu. Mimo trzech porażek na początku sezonu, w następnych sześciu meczach zdobyli aż szesnaście punktów i obecnie zajmują imponujące szóste miejsce w lidze.
Przeworski beniaminek doświadcza gorszego okresu, zdobywając punkty tylko raz w ostatnich pięciu meczach, pomimo obiecującego początku sezonu. Igloopol wygrał natomiast czwarte domowe spotkanie z rzędu.
Niespodziewanym zwrotem była domowa porażka Ekoball Sanok z rezerwami Stali Mielec. Pomimo wielu okazji do zdobycia goli, sanoczanom nie udało się wykorzystać swoich szans. Rywal natomiast okazał się niezwykle skuteczny i powrócił do domu z trzema punktami.